Reportaż - Naszym zdaniem

Mroczna historia Kortowa

2011-06-14 14:39:50 | Olsztyn

Kortowo to zdaniem wielu najpiękniejszy Kampus Akademicki w Polsce. Atrakcyjne i malownicze położenie nad Jeziorem Kortowskim przyciąga wielu młodych ludzi pragnących studiować na naszym Uniwersytecie. To miejsce ma swój klimat i oczywiście słynie z najhuczniej obchodzonych Juwenaliów. Ale czy dzisiejsze Kortowo nie jest jedynie makietą, która ma ukryć straszliwą prawdę rozgrywającą się tu przed wieloma laty?

Dzisiaj Kortowo, dawniej Kortau, dla Prusów Korto - w języku staropruskim oznaczać miało tyle co stary las. Istnieje również zapomniana i dziś nieużywana nazwa - Totenkopf - Trupi Czerep. Czy jesteście gotowi na poznanie tej mrożącej krew w żyłach historii miasteczka akademickiego?

Jakiś czas temu przez całkowity przypadek dowiedziałam się, że na terenie dzisiejszego Kortowa, pod koniec drugiej wojny światowej, funkcjonował szpital psychiatryczny. Zaciekawił mnie ten fakt i jako studentka UWM-u postanowiłam zgłębić wiedzę na ten temat. Odnalazłam i przeczytałam kilkanaście publikacji, które nawzajem się uzupełniały. Szybko jednak doszłam do wniosku, że nie ma żadnych dostępnych materiałów, które przedstawiają pełną wersję wydarzeń w Kortowie z tego okresu. Cała historia tego miejsca owiana jest wielką tajemnicą. Niemniej jednak, istniejące źródła zawierają opowieści tak przerażające, fakty tak szokujące, że aż ciężko sobie wyobrazić, co jeszcze mogło się wtedy dziać i... może nawet lepiej w tej niewiedzy pozostać.

Niegdyś Kortowo znajdowało się poza Olsztynem. Były tam wyłącznie pola i pastwiska. Pierwsze wzmianki historyczne dotyczące Kortowa pojawiły się dopiero pod koniec XIX wieku. Wówczas to, dokładnie w roku 1886 powstał na jego terenie Zakład dla Umysłowo Chorych. Była to jedna z największych tego typu placówek na terenie Prus Wschodnich posiadająca znakomicie rozwinięty węzeł sanitarny. Rodziny, chcąc pozbyć się kłopotu i wstydu, jaki przynosili im chorzy, decydowały się na oddanie ich do Zakładu. Po jakimś czasie zorientowano się, że kontakt rodziny z pacjentem był notorycznie utrudniany, poprawy stanu zdrowia chorych także nie zauważano... Umysłowo chorzy nigdy nie wracali do domów, istniała także niepokojąco duża śmiertelność, a za przyczynę zgonów podawano gruźlicę. Zaczęto podejrzewać, że w zakładzie dzieje się coś złego - coś, o czym nikt z zewnątrz nie ma prawa się dowiedzieć. Szpital został odgrodzony od świata, wstawiano także kraty w oknach.

Dziś wiadomo, że z czasem przytułek dla umysłowo chorych na terenie Kortowa stał się ośrodkiem badań naukowych dokonywanych na ludziach. Interesująca stała się choroba człowieka, jako przedmiot badań, nie zaś sam człowiek. W tamtych czasach wśród ludności Olsztyna krążyły pogłoski o eksperymentach na otwartych mózgach dokonywanych na terenie Zakładu, krześle elektrycznym i niskich racjach żywieniowych pacjentów. Kortowem straszono dzieci, a przejeżdzający obok nie patrzyli w to miejsce. Popularne było również powiedzenie „kto zanadto podskakuje - wyląduje w Kortowie".

W jaki sposób dowiedziano się, co tak naprawdę działo się w Zakładzie? Otóż z relacji najmniej dotkniętych chorobą umysłową pacjentów, którym udało się uciec z tego strasznego miejsca. Wierzono im, ponieważ ich sposób zachowania, mówienia, zdradzały niewielki stopień upośledzenia. Opowiadali oni, że na własne oczy widzieli jak zabijano pacjentów, jak ich siekano i zakłuwano bagnetami, jak gwałcono kobiety do momentu, aż przestawały się ruszać. Niejednokrotnie słyszano krzyki ludzkie... Ostatecznie większość pacjentów została rozstrzelana. Morderstw dokonywali Rosjanie, którzy w 1945 roku, wkroczyli na teren Kortowa. Wśród ofiar byli niemieccy jeńcy wojenni z frontu wschodniego, którzy byli w stanie uniemożliwiającym obronę, z odmrożeniami kończyn. O ironio - doskonale pamiętali oni własne czyny i morderstwa dokonywane na ludziach. Historia zatem wzięła swój odwet, niemieckich żołnierzy spotkał ten sam los, który oni zgotowali innym ludziom... Na terenie Kortowa jeden naród niszczył drugi, był to akt ludobójstwa!

Co działo się później? To szokujące, ale zwłokami ludzi, które leżały na terenie Kortowa nikt się nie przejmował, nikt ich nawet nie uprzątnął. Ludzie w Olsztynie mieli własne problemy. W mieście brakowało prądu, wody, nie funkcjonowała kanalizacja, nie wywożono śmieci. Panowała również biegunka, nazywana prześmiewczo „olsztynką". Kortowo było miejscem odległym od centrum, gdzie tylko wygłodniałe psy chodziły polować na padlinę. Nad Kortowem roztaczał się trupi odór, zapach śmierci, a to odstraszało każdego. Dopiero po długim czasie pochowano ciała umarłych, zwłoki przenoszono do budynków, które przetrwały - między innymi do dzisiejszej stołówki akademickiej. Ciała posypywane były chlorem i zakopywane w ziemi na Kortowie, jednak nie wiadomo dzisiaj gdzie dokładnie. W późniejszym czasie rozpoczęły się akcje przesiedleńcze do miasta - już nie do Allenstein tylko do Olsztyna. Nowo przybyli ludzie początkowo osiedlali się blisko siebie, nie zapuszczali się na obrzeża, gdyż to groziło atakiem ze strony Rosjan. Dawni mieszkańcy Prus Wschodnich zostali wymordowani, ci co przeżyli - uciekli, zaś tereny Olsztyna zostały zamieszkane przez Obywateli Ziem Odzyskanych. Z tego powodu właśnie tak mało jest informacji na temat morderstw dokonywanych na pacjentach Zakładu dla Umysłowo Chorych. Zabrakło w historii Kortowa świadków, którzy mogliby zdać szczegółową relację z wydarzeń mających miejsce w tym tragicznym czasie. Z Zakładu uratowało się niewiele osób, lecz dziś już i tak nie można ich o nic spytać ani wysłuchać.

Także los niemieckich lekarzy, którzy pracowali w Zakładzie, nie jest do końca wyjaśniony. Zamieszkiwali oni wille na dzisiejszej ulicy Warszawskiej. W miejscu, gdzie obecnie znajduje się budynek nr 104 (obok budynku, gdzie znajduje się Nauczycielskie Kolegium Języków Obcych), lekarze wraz z rodzinami odbierali sobie życie, wieszając się. Był to tzw. „Dom wisielców". Niejednokrotnie podejmowano próby wyjaśnienia okoliczności tych zdarzeń, lecz nie udało się to do dziś. Możemy tylko przypuszczać, że niemieccy lekarze woleli sami sobie odebrać życie, wyprzedzając tym samym los, jaki mieli im zgotować Rosjanie.

Warto również wiedzieć, że w Kortowie znajdował się cmentarz. W miejscu dzisiejszych akademików biegła aleja cmentarna. Po wojnie cmentarz został zlikwidowany, a zwłoki wydobywano spod ziemi i wrzucano do skrzyń. W ten sposób chciano przerwać ostatnią "nić" łączącą zmarłych z Kortowem. Powszechnie panuje opinia, iż nie wydobyto do tej pory wszystkich zwłok. Warto wspomnieć o tym, że kiedy rozbudowywano obszar miasteczka akademickiego niejednokrotnie odkrywano ludzkie szczątki.

Niektóre budynki z czasów istnienia Zakładu ocalały i tam nowo przybyli mieszkańcy postanowili stworzyć sale dydaktyczne. Sam Zakład dla Umysłowo Chorych spłonął a na jego fundamentach wybudowano w 1950 roku Wyższą Szkołę Rolniczą - Dzisiejszy Uniwersytet Warmińsko Mazurski. "Nawiedzona" dzielnica zaczynała funkcjonować.

Fakty z przeszłości Kortowa wstrząsają. Z pewnością studentowi, który uczy się na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, Kortowo kojarzy się zupełnie inaczej - tam mieszka w akademiku, uczęszcza codziennie na zajęcia, bawi się na imprezach w klubach studenckich. Poznanie historii może więc być szokujące, budzić niedowierzanie, a nawet strach. Sprawia ona, że zmienia się sposób myślenia o tej przestrzeni, czuje się coś innego, gdy spaceruje się po Kortowie znając o nim prawdę. Prawdę sprzed wielu lat, o której dzisiaj się nie mówi. O której zdaje się całkowicie zapomniano. Będąc na Kortowie studencie, spróbuj powiedzieć na głos: „Provinzial, Heil- und Pflegeanstalt für Geistkranke in Kortau" (Prowincjonalny Zakład Leczniczo-Opiekuńczy dla Psychicznie Chorych w Kortowie). Czy drzewa nie zaczęły szumieć inaczej?

Magdalena Wojciechowska
Źródło: Uniwersytecki Portal Studencki















Fot. uwm.edu.pl

Słowa kluczowe: kortowo szpital psychiatryczny olsztyn
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • "Czyściec zwany Kortau" [0]
    Sławek
    2019-01-21 14:47:35
    Jako jeszcze nie tak dawnego mieszkańca Olsztyna bardzo dogłębnie poruszyła historia Kortowa w oparciu o treść książki "Czyściec zwany Kortau". Specjalnie ją zamówiłem i kupiłem by zgłębić wiedzę o tym miejscu. Lecz niestety nie spodziewałem się, że wiedza ta przyprawi mnie o bolesny zawrót głowy. Polecam wszystkim zainteresowanym historią Olsztyna tę książkę ale szczególnie tym o mocnych nerwach. Pozdrawiam.
  • Operacja Totenkopf [0]
    Andrzej
    2018-12-25 13:27:43
    W 2018 wydano komiks pt. "Operacja Totenkopf" opowiadający o mrocznych losach szpitala i jego pacjentów. Tak właśnie trafiłem na ten artykuł, szukając informacji o dzielnicy Kortowo. Z ciekawością sięgnę po opisywaną w komentarzach książkę. Polecam zajrzeć do komiksu, który można znaleźć np. w empiku
  • Pomieszane fakty [0]
    Cariee
    2017-06-11 18:42:01
    Autorka przeczytała książkę "czyściec zwany Kortu" ale chyba nie w całości lub bez zrozumienia. Pomylone okresy, miejsca itd. Polecam przeczytanie powyższej książki, a nie tego artykułu.
  • Pomieszane fakty [0]
    Cariee
    2017-06-11 18:41:58
    Autorka przeczytała książkę "czyściec zwany Kortu" ale chyba nie w całości lub bez zrozumienia. Pomylone okresy, miejsca itd. Polecam przeczytanie powyższej książki, a nie tego artykułu.
  • dawne czasy [0]
    Ruprecht
    2014-12-27 12:32:45
    Jeśli mordowano Niemców to było słuszne to oni napadli na Polskę i by nas wymordowali co do jednego a resztę społeczeństwa była by niewolnikami. I tak za mało ich zabili powinno się wszystkich faszystów zlikwidować.
  • dyrektor [0]
    gość
    2014-09-14 11:18:26
    Autorka rownież zapomniała dodac gdzie mieszkał ówczesny dyrektor tego szpitala a mianowicie w willi na ul.Heweliusza przy wjezdzie na kampus (1 brama)
  • Słaby [0]
    ON-ONA-ONO
    2013-06-09 18:03:33
    Domyślam się że autorka skorzystała z książki "Czyściec zwany Kortau", sądząc po drugim akapicie. Niestety odnoszę wrażenie że nie przeczytała jej w całości, bądź mając sporą wiedzę na temat przedwojennego Kortowa nie potrafiła jej w odpowiedni sposób zawrzeć w artykule. Pierwsza uwaga: Zabijanie umysłowo chorych miało miejsce na terenie Kortowa dopiero od 1939 roku w ramach tzw. operacji T4 o czym jest mowa w w/w publikacji. Po drugie w czwartym i piątym akapicie autorka pisze o uśmiercani pacjentów Zakładu, nie podając kto tego dokonywał, a w szóstym podaje opis mordów i gwałtów dokonywanych przez Rosjan w styczniu 1945. Czytając takie stwierdzenie: "Opowiadali oni, że na własne oczy widzieli jak zabijano pacjentów, jak ich siekano i zakłuwano bagnetami, jak gwałcono kobiety do momentu, aż przestawały się ruszać. Niejednokrotnie słyszano krzyki ludzkie... Ostatecznie większość pacjentów została rozstrzelana", po przeczytaniu wcześniejszych akapitów odniosłem wrażenie jakby to Niemcy dopuszczali się takich zbrodni na pacjentach przez cały okres działania Zakładu. Kolejne niedociągnięcie to kwestia budynku w którym mieszkali lekarze i ich rzekomego samobójstwa. 3 lekarzy i 2 kobiety zostały powieszone na strychu tegoż budynku przez Rosjan po ich wkroczeniu na teren Kortowa. Ciała zostały pochowane za domem i ekshumowane po wojnie tak jak spora część masowych grobów znajdujących się na terenie kampusu. Tak naprawdę Rosjanie zakopali ciała tych których pomordowali żeby zatrzeć ślady zbrodni. Byli na tyle perfidni że kazali ocalałym wykopać groby i pochować ciała, po czym ich zabili i zakopali. Po wojnie podczas ekshumacji, których dokonywano w związku z budową nowych budynków, zatuszowano całą sprawę. Oficjalnie mówiono że wydobyto ciała ofiar nazistowskich zbrodni.
  • błąd [0]
    qwerty
    2013-04-03 23:23:53
    Jest źle moim zdaniem, gdyż nie Warszawska 104, lecz Warszawska 107 oto dowód http://naszolsztyniak.pl/76167,Straszna-tajemnica-domu-przy-Warszawskiej-107.html#axzz2PRCLPmyc
  • Bardzo dobry artykuł... [0]
    Sennin
    2013-04-03 18:41:18
    ... jednak brakuje mi tu niemniej ważnych wg mnie wzmianek na temat spalarni, która znajdowała się przy tym szpitalu psychiatrycznym. Miała to być spalarnia odpadów, ale są spekulacje co do tego czy nie palono tam zwłok. Jakiś czas temu też sporo czytałem na temat Kortowa i najbardziej zaciekawiła mnie publikacja, która opisywała podziemia kortowskie.
  • Re: Mroczna historia Kortowa [0]
    Odpowiedź na: Mroczna historia Kortowa
    tomy
    2012-09-12 10:30:53
    Do informacji dotrzeć bardzo łatwo. Wystarczy książka S. Piechockiego "Czyściec zwany Kortau", będąca opracowaniem tematu... Pozdrawiam.
  • Re: Re: Mroczna historia Kortowa [0]
    Odpowiedź na: Re: Mroczna historia Kortowa
    Anua
    2012-07-22 19:28:14
    Artykuł rzeczywiście dobry, ale w to czy autorka rzeczywiście tak wiele czasu spędziła studiując materiały i czy tak trudno było do nich dotrzeć? Polemizowałabym, niektóre zdania brzmią jak wyciągnięte z książki "Czyściec zwany Kortau", chociaż oczywiście mogę się mylić. Tak czy inaczej nie każdemu chce się czytać całą książkę, nie wszyscy też wiedzą o jej istnieniu więc przyda się taki artykuł "w pigułce" ;)
  • Re: Mroczna historia Kortowa [1]
    Odpowiedź na: Mroczna historia Kortowa
    Sylwia
    2012-06-26 08:19:18
    Brawo za fantastyczny artykuł. Zapewne nie było łatwo dotrzeć do takich informacji. Jestem pod wrażeniem. Naprawdę kawał dobrej roboty. Swoją drogą po przeczytania, faktycznie, Kortowo - już nie brzmi tak samo.
  • Mroczna historia Kortowa [2]
    Chester
    2011-06-14 23:40:34
    Świetny artykuł. Wielki ukłon w stronę autorki za dotarcie do takich informacji.
Zobacz także
Jak Polacy Niemcom Żydów mordować nie pomagali
Jak Polacy Niemcom Żydów mordować nie pomagali

Odważna i ambitna próba obalenia mitu Polski Niewinnej czy upiorne pomówienie wszystkich Polaków?

Studia w Indiach. Nie tak straszne jak je malują
Studia w Indiach. Nie tak straszne jak je malują

"Nigdy nie widziałem kraju, który zawierałby w sobie tyle kontrastów. Przepych, piękno i nieskazitelność z jednej strony, z drugiej bardzo łatwo przeradza się w straszną biedę i syf.".

Zdjęcie ślubne z Auschwitz
Zdjęcie ślubne z Auschwitz

„Moja kochana, kochana Margo, tulę Cię namiętnie do siebie i życzę Ci na święta wszystkiego najlepszego. Na zawsze Twój R. Co porabia mój mały uparciuch. Pisz mi dużo o nim. Moc ucałowań dla Was obojga!”.

Polecamy
Ostatnio dodane
Jak Polacy Niemcom Żydów mordować nie pomagali
Jak Polacy Niemcom Żydów mordować nie pomagali

Odważna i ambitna próba obalenia mitu Polski Niewinnej czy upiorne pomówienie wszystkich Polaków?

Studia w Indiach. Nie tak straszne jak je malują
Studia w Indiach. Nie tak straszne jak je malują

"Nigdy nie widziałem kraju, który zawierałby w sobie tyle kontrastów. Przepych, piękno i nieskazitelność z jednej strony, z drugiej bardzo łatwo przeradza się w straszną biedę i syf.".