Opis spektaklu
Mark Ravenhill jest jednym z najzagorzalszych krytyków współczesnej cywilizacji. W swoich utworach obnaża bezrefleksyjny konsumpcjonizm oraz tę cechę zachodniej kultury, która - posiłkując się określeniem Deborda - każe widzieć w relacjach międzyludzkich wyłącznie „społeczeństwo spektaklu".
„Produkt" to boleśnie banalny, wręcz karykaturalny monolog Jamesa, producenta filmowego. Bohater zdradza przed aktorką mającą zagrać główną rolę, fabułę swojego scenariusza. Historia opowiada o miłości dwojga ludzi. Ona jest typową reprezentantką angielskiej Middle class. On - poznanym w samolocie... terrorystą. Pod wpływem miłosnych ogni, rozpalających niewieście serce, kobieta przystaje do siatki Bin Ladena, który... zjawia się nawet w jej „wypasionym lofcie".
Niestety, mylił się Barber, twierdząc, że dzisiejszy świat rozdarty jest między zachodnim McŚwiatem a islamskim dziełem McDżihadu. Ravenhill udowadnia, że te światy czerpią z siebie, wzajemnie się warunkują, dopełniają. Skoro wszystko jest na sprzedaż, sprzeda się również terrorystkę, nawróconą na dżihad, w melodramatycznym geście wymierzającą światu sprawiedliwość. „Produkt" stanowi dzisiejszą odpowiedź na „Przeminęło z wiatrem", lecz zamiast długich, powłóczystych sukni i fraków, bohaterowie wybierają galanterię granatów i ładunków wybuchowych. A zamiast łóżek z baldachimami, wolą kolejowe dworce i lotnicze terminale.
Zobacz również:
Natalia Ulatowska: Czy będzie skandal? Premiera "Produktu" na deskach Jaracza>>